Na pewno każdy ma swoje miejsce na Ziemi. Miejsce, do którego zawsze wraca, lubi wrócić czasem lub do którego tęskni. Ale co w przypadku, gdy tym ukochanym miejscem jest całe Państwo? Włochy oczarowały mnie już wiele lat temu [powiedziałabym dziesiątek lat temu
:)] gdy jako kilkuletnia dziewczynka biegałam po włoskich plażach, kąpałam się w ciepłym Adriatyku i zwiedzałam coraz to ładniejsze miasteczka. Wszystko dzięki moim Rodzicom. We Włoszech nauczyli mnie jeść pizzę i nienawidzić coca coli [długa historia], ale przede wszystkim doceniać czas spędzony wspólnie w rodzinnym i przyjacielskim gronie. Do Włoch wracam w każdej wolnej chwili. I nie ma znaczenia czy to bogata północ czy sielskie południe. Ci ludzie, ta atmosfera, ten język, ta kuchnia. No dobra, to WINO! Są jednak miejsca, w których jeszcze nie byłam [i dobrze!], a które odkrywam na bieżąco. Takim regionem była Apulia. Okazja pojawiła się w czerwcu 2016 roku kiedy WizzAir ogłosił nowe połączenie na trasie Katowice - Bari. Cena za sierpniowy przelot wynosiła wtedy 178 zł za osobę, więc skorzystałam.
W Bari mieliśmy bazę noclegową w uroczym apartamencie obok Piazza Umberto I. Do pozostałych miejscowości dojeżdżaliśmy pociągami [swoją drogą w Bari jest czterech! przewoźników kolejowych i tym samym cztery dworce kolejowe w jednym miejscu]. A jeżeli będziecie kiedyś w Puglii lub okolicach koniecznie spróbujcie wybitnego panzerotti <3
Chciałabym zaprosić Was na fotorelację z mojego 4-dniowego pobytu w Apulii. Na zdjęciach niewiele Bari [stolica Apulii], więcej Poligniano a Mare [miasto w skałach] oraz Alberobello [ze słynnymi domkami trulli]. Dla wszystkich fanów włoskiego południa.
Jeszcze na koniec podsumowanie kosztów: 178 PLN --> bilety za os. 592 PLN --> apartament w Centrum Bari / 4 dni / 2 os. / i coś na wzór słodkiego śniadania w cenie 3 euro --> bilet do Zamku Castello Normanno Svevo w Bari 5 euro --> przejazd szybkim pociągiem z lotniska do Centrum ok. 1 euro --> przejazd autobusem miejskim z lotniska do Centrum ok 5 euro --> bilet na pociąg do Alberobello 2,5 euro --> bilet na pociąg do Poligniano a Mare + pamiątki / jedzenie / stanowczo za dużo wina
W Poligniano a Mare, czego wtedy nie wiedziałam, a jak się okazuje widać ją na moich zdjęciach, jest jedna z piękniejszy restauracji wykutych w skale: http://www.grottapalazzese.it/it/home/
Kolejne miasteczka, do którrych nie udało mi się w 4 dni dojechać, a które koniecznie chciałabym kiedyś odwiedzić to: Monopoli Matera Comune di Castellana Grotte białe plaże na wysokości Ostuni i dalej Brindisi [b]Molfetto[b] i wiele innych
Zapomniałam dodać, że większość wycieczki mi się zwróciła. Historia jest dość ciekawa, mianowicie: W dniu wylotu o godz. 15:00 dostałam smsa z WizzAira, że mój lot powrotny jest opóźniony o 3 godziny. Tzn., że zamiast 21:55 wylot przesunął się wstępnie na 1:55 do Katowic. Stres był niemały, takiej sytuacji jeszcze nie miałam, więc polało się więcej alkoholu. Ostatecznie lądowaliśmy 3 godziny 52 minuty po czasie i dzięki pomocy @Zeus zdecydowałam się upomnieć do WizzAir o odszkodowanie, zwłaszcza, że w toku "śledztwa" okazało się, że sprawa śmierdzi na kilometr
:) Prześledziłam całą trasę naszego samolotu aż do nieszczęsnego birdstrike'a i wszystkie moje wnioski zawarłam w mailu do Linii lotniczych. Po 9 miesiącach Urząd Lotnictwa z Włoch, do którego wystosowałam ostatecznie pismo zmusił linię do wypłaty 250 euro na osobę. W ten sposób WizzAir zasponsorował mi kolejną wyprawę lub, jak kto woli, w Bari bawiłam się za darmo
:) POLECAM
Fajnie, że piszesz relację o Bari i Apulii. Będzie dla mnie inspiracją, ponieważ w listopadzie chcę odwiedzić te okolice.Podobają mi się Twoje zdjęcia morza (fantastyczne kolory wody).Mam nadzieję, że późną jesienią Bari też będzie malownicze
:)
Jak mogę jakoś pomóc to służę
:)Generalnie w samym Bari poza zamkiem i starym miasteczkiem nie wiele jest do zwiedzania, ale to naprawdę przyjemne miasteczko do wieczorne spacery i skosztowanie apulijskiej [?] kuchni.Dookoła piękne miejsca, warte zmarnowania czasu w komunikacji na przejazdy.
Super, dzięki wielkie za tę fotorelację. W minionym sierpniu już prawie kupiłem z Wizza bilety do Bari ale w ostatniej chwili doszedłem do wniosku, że trochę za dużo wyniesie mnie cała zaplanowana podróż. Teraz widzę, że jednak warto i trzeba wrócić do tego pomysłu
:)
Jeszcze na koniec podsumowanie kosztów:178 PLN --> bilety za os.592 PLN --> apartament w Centrum Bari / 4 dni / 2 os. / i coś na wzór słodkiego śniadania w cenie3 euro --> bilet do Zamku Castello Normanno Svevo w Bari5 euro --> przejazd szybkim pociągiem z lotniska do Centrumok. 1 euro --> przejazd autobusem miejskim z lotniska do Centrumok 5 euro --> bilet na pociąg do Alberobello2,5 euro --> bilet na pociąg do Poligniano a Mare+ pamiątki / jedzenie / stanowczo za dużo winaW Poligniano a Mare, czego wtedy nie wiedziałam, a jak się okazuje widać ją na moich zdjęciach, jest jedna z piękniejszy restauracji wykutych w skale:http://www.grottapalazzese.it/it/home/Kolejne miasteczka, do którrych nie udało mi się w 4 dni dojechać, a które koniecznie chciałabym kiedyś odwiedzić to:MonopoliMateraComune di Castellana Grottebiałe plaże na wysokości Ostuni i dalej Brindisi[b]Molfetto[b] i wiele innychZapomniałam dodać, że większość wycieczki mi się zwróciła. Historia jest dość ciekawa, mianowicie:W dniu wylotu o godz. 15:00 dostałam smsa z WizzAira, że mój lot powrotny jest opóźniony o 3 godziny. Tzn., że zamiast 21:55 wylot przesunął się wstępnie na 1:55 do Katowic. Stres był niemały, takiej sytuacji jeszcze nie miałam, więc polało się więcej alkoholu.Ostatecznie lądowaliśmy 3 godziny 52 minuty po czasie i dzięki pomocy @Zeus zdecydowałam się upomnieć do WizzAir o odszkodowanie, zwłaszcza, że w toku "śledztwa" okazało się, że sprawa śmierdzi na kilometr
:) Prześledziłam całą trasę naszego samolotu aż do nieszczęsnego birdstrike'a i wszystkie moje wnioski zawarłam w mailu do Linii lotniczych. Po 9 miesiącach Urząd Lotnictwa z Włoch, do którego wystosowałam ostatecznie pismo zmusił linię do wypłaty 250 euro na osobę. W ten sposób WizzAir zasponsorował mi kolejną wyprawę lub, jak kto woli, w Bari bawiłam się za darmo
:) POLECAM
Uwielbiam Włochy, a Apulia to mój ulubiony rejon. Jeszcze taki prawdziwy, z bardzo serdecznymi ludźmi. Tamten rejon słynie z najlepszej w całych Włoszech oliwy, a Altamura z chleba. Zaczepiliśmy więc rolnika w gaju oliwnym z pytaniem, gdzie można kupić dobrą oliwę. Po 10 minutach rozmowy na migi kazał jechać za sobą i zawiózł nas do swojego domu na starym mieście. Tam poznaliśmy całą rodzinę (a jak!), zostaliśmy poczęstowani słynnym chlebem ze słynną oliwą
;) i z wyciśniętymi na to pomidorkami koktajlowymi, rozgryzionymi zębami przez gospodynię. Do tego vino di casa. Jeden z lepszych posiłków w życiu
;)
@jolkah, jeszcze raz dzięki za inspirującą relację.Jestem już po pobycie w Apulii. Było tak jak sobie marzyłam - piękna, słoneczna pogoda, mimo że listopad, ok.20 stopni w słońcu.Polignano a Mare mnie zauroczyło. Nie omieszkałam spróbować dzikich pomarańczy, które pochodziły z drzewka rosnącego niedaleko dworca. Były bardzo aromatyczne, ale kwaśne jak cytryny.Na pewno jeszcze tam wrócę. Pozdrawiam
:D
Na pewno każdy ma swoje miejsce na Ziemi. Miejsce, do którego zawsze wraca, lubi wrócić czasem lub do którego tęskni. Ale co w przypadku, gdy tym ukochanym miejscem jest całe Państwo?
Włochy oczarowały mnie już wiele lat temu [powiedziałabym dziesiątek lat temu :)] gdy jako kilkuletnia dziewczynka biegałam po włoskich plażach, kąpałam się w ciepłym Adriatyku i zwiedzałam coraz to ładniejsze miasteczka. Wszystko dzięki moim Rodzicom. We Włoszech nauczyli mnie jeść pizzę i nienawidzić coca coli [długa historia], ale przede wszystkim doceniać czas spędzony wspólnie w rodzinnym i przyjacielskim gronie.
Do Włoch wracam w każdej wolnej chwili. I nie ma znaczenia czy to bogata północ czy sielskie południe. Ci ludzie, ta atmosfera, ten język, ta kuchnia. No dobra, to WINO! Są jednak miejsca, w których jeszcze nie byłam [i dobrze!], a które odkrywam na bieżąco. Takim regionem była Apulia. Okazja pojawiła się w czerwcu 2016 roku kiedy WizzAir ogłosił nowe połączenie na trasie Katowice - Bari. Cena za sierpniowy przelot wynosiła wtedy 178 zł za osobę, więc skorzystałam.
W Bari mieliśmy bazę noclegową w uroczym apartamencie obok Piazza Umberto I. Do pozostałych miejscowości dojeżdżaliśmy pociągami [swoją drogą w Bari jest czterech! przewoźników kolejowych i tym samym cztery dworce kolejowe w jednym miejscu]. A jeżeli będziecie kiedyś w Puglii lub okolicach koniecznie spróbujcie wybitnego panzerotti <3
Chciałabym zaprosić Was na fotorelację z mojego 4-dniowego pobytu w Apulii. Na zdjęciach niewiele Bari [stolica Apulii], więcej Poligniano a Mare [miasto w skałach] oraz Alberobello [ze słynnymi domkami trulli]. Dla wszystkich fanów włoskiego południa.
178 PLN --> bilety za os.
592 PLN --> apartament w Centrum Bari / 4 dni / 2 os. / i coś na wzór słodkiego śniadania w cenie
3 euro --> bilet do Zamku Castello Normanno Svevo w Bari
5 euro --> przejazd szybkim pociągiem z lotniska do Centrum
ok. 1 euro --> przejazd autobusem miejskim z lotniska do Centrum
ok 5 euro --> bilet na pociąg do Alberobello
2,5 euro --> bilet na pociąg do Poligniano a Mare
+ pamiątki / jedzenie / stanowczo za dużo wina
W Poligniano a Mare, czego wtedy nie wiedziałam, a jak się okazuje widać ją na moich zdjęciach, jest jedna z piękniejszy restauracji wykutych w skale:
http://www.grottapalazzese.it/it/home/
Kolejne miasteczka, do którrych nie udało mi się w 4 dni dojechać, a które koniecznie chciałabym kiedyś odwiedzić to:
Monopoli
Matera
Comune di Castellana Grotte
białe plaże na wysokości Ostuni i dalej Brindisi
[b]Molfetto[b] i wiele innych
Zapomniałam dodać, że większość wycieczki mi się zwróciła. Historia jest dość ciekawa, mianowicie:
W dniu wylotu o godz. 15:00 dostałam smsa z WizzAira, że mój lot powrotny jest opóźniony o 3 godziny. Tzn., że zamiast 21:55 wylot przesunął się wstępnie na 1:55 do Katowic. Stres był niemały, takiej sytuacji jeszcze nie miałam, więc polało się więcej alkoholu.
Ostatecznie lądowaliśmy 3 godziny 52 minuty po czasie i dzięki pomocy @Zeus zdecydowałam się upomnieć do WizzAir o odszkodowanie, zwłaszcza, że w toku "śledztwa" okazało się, że sprawa śmierdzi na kilometr :) Prześledziłam całą trasę naszego samolotu aż do nieszczęsnego birdstrike'a i wszystkie moje wnioski zawarłam w mailu do Linii lotniczych.
Po 9 miesiącach Urząd Lotnictwa z Włoch, do którego wystosowałam ostatecznie pismo zmusił linię do wypłaty 250 euro na osobę. W ten sposób WizzAir zasponsorował mi kolejną wyprawę lub, jak kto woli, w Bari bawiłam się za darmo :) POLECAM